16 sie 2023

 Co jest z tymi Polonezami?

Kiedy publikowałem ostatni wpis, a było to jeszcze w zimie, miałem już parę pomysłów na nowy, nie związany z dotychczasową tematyką. Jakie było moje zaskoczenie, gdy DeAgostini w  ramach Legendy FSO ujawniło dalsze plany wydawnicze, a wśród nich nowe wersje Polonezów. Cóż było robić ? Czekałem i kupowałem, aż do kolekcji doszło następne 6 modeli moich ulubionych aut. Razem zebrałem 21 " Poldków " ( wszystkie, jak dla mnie udane ), ale tu zaprezentuję te najciekawsze, w połączeniu z prawdziwymi autami, widzianymi w "realu". Może to są " odgrzewane kotlety ", ale dla mnie nadal smaczne, a o gustach się nie dyskutuje, jak ktoś kiedyś powiedział. Co o tym sądzicie?

Na początek " traki bez paki " !  



Model bardzo ładnie odwzorowany, jak prawdziwy samochód sfotografowany przeze mnie na dachu Supersamu w Katowicach, na imprezie Tyskiego Ruchu Klasyków w zeszłym roku. 




Tego Poloneza widziałem w Muzeum Motoryzacji w Jeleniej Górze, a o tym miejscu wspominałem w poprzednim wpisie. Egzemplarz jest unikatowy ze względu na kierownicę z prawej strony. 



Oto Polonez " sześciokołowiec ". Jest zupełnie wyjątkowy przez dodatkową oś z kołami. Wszystkie elementy na plus, a nawet trzeba docenić Wydawnictwo za dodanie haka holowniczego, który świetnie wygląda i zwiększa wartość kolekcjonerską modelu. 




Takiego " Polonezopodobnego " monster Truck' a widziałem 22.07. na dachu CH Libero w Katowicach. Była to impreza o wiele mówiącej nazwie 126 P. Rocent  Stylu z okazji 50 lat Fiata 126 p. Zjechało ponad 100 " maluszków ", a jeden starszy i ciekawszy od drugiego. Było czym nacieszyć oko, a zderzenie tych dwóch modeli aut w jednym miejscu sprawiało osobliwe wrażenie.

Teraz czas na coś bardziej dynamicznego! 



Kolejny oryginalny model wybrany do prezentacji to Polonez Analog. Model nietypowy, kolor ostry, żółty, światła terenowe, orurowanie z przodu i z tyłu + hak holowniczy, sprawiają super wrażenie. Model kojarzy się z wyprawami w teren. 

W rzeczywistości, w zamyśle konstruktorów miała to być terenówka z FSO. Powstało siedem prototypów w latach 1992 - 1996 i wszystkie przetrwały do naszych czasów. Niestety, nigdy nie udało mi się zobaczyć takiego auta na "żywo". Jedynie w TV i Internecie. 

Przyszła kolej, aby pokazać prawdziwą moc, huk, dym i prędkość, a to wszystko w jednym sportowym aucie, Polonezie 2500 Racing, czyli potocznie zwanym Stratopolonezie. 



Model zaliczam do bardzo udanych. Jest dokładnie odwzorowany i ma wiele szczegółów przykuwających wzrok: żółty kolor i sportowe okleiny, boczne szyby przysłonięte, szersze opony tylne, a nad nimi duże, żółte błotniki z fartuchami.

Historia powstania tego modelu jest bardzo ciekawa, o czym można przeczytać w  Internecie i publikacjach książkowo- prasowych. Wspomnę tylko, że zbudowano go w 1978r. z części rozbitych wcześniej aut marki Lancia Stratos, które wmontowano w nadwozie seryjnego Poloneza. Na początku miała to być rajdówka, po czym przeprojektowana została na wyścigówkę. Obecnie, unikatowy wóz znajduje się w zbiorach oddziału Narodowego Muzeum Techniki w Chlewiskach. 



Taki oto, podobny model widziałem w parku serwisowym pod Stadionem Śląskim, przed startem Rajdu 29.06.2018r. 


Polonez w wersji na zdjęciu także pochodzi z Muzeum w Jeleniej Górze.

Teraz "HIT" ze wspomnianego miejsca - Polonez Caro Orciari oraz ten sam model z mojej kolekcji. 



Na zakończenie chcę dodać, że jeszcze w tym roku planuję odwiedzić Jelenią Górę i zobaczyć ten wyjątkowy samochód z bliska oraz "zaliczyć" parę nowych szlaków turystycznych w Karkonoszach.







5 lut 2023

Rok 2022 na " czterech kółkach " 

      Pierwszy wpis w tym roku jest wspomnieniowy i zatytułowany trochę przekornie.  

Nie będzie w nim  mowy o moich " wyczynach" jako kierowcy lecz o bardzo wielu wspaniałych samochodach, które udało mi się  zobaczyć w zeszłym roku na różnego rodzaju imprezach. Były wśród nich auta stare, a nawet bardzo stare, także super nowoczesne, miejskie i sportowe, rajdowe, małe i  duże, aż po amerykańskie  krążowniki  szos. Były też  oczywiście  klasyki z okresu PRL-u.  Nie sposób ich wszystkich wymienić z nazwy, ale bez względu  na markę moje serce zostało z każdym z nich na zawsze!

Dziękuję wszystkim pasjonatom motoryzacji i organizatorom takich imprez, bo dzięki nim mogłem doświadczyć tylu wspaniałych wrażeń. 

        W czerwcu ' 22 odwiedziłem Retro Museum w Warnie. Wybór Bułgarii na  wypoczynek nie był przypadkowy, bo oprócz ciepłego morza, złotego piasku, ładnej przyrody i ciekawych zabytków, było tam właśnie to "coś". Dla mnie super miejsce, a od ilości eksponatów ( nie tylko samochodów ) z lat 1944 - 1989 można było dostać " oczopląsu". Zainteresowanym polecam filmy z tego muzeum w internecie. 

        W lipcu odwiedziłem, już po raz trzeci, Auto Moto Show w Bielsku - Białej. Wystawa zorganizowana z dużym rozmachem.  Można obejrzeć wiele ciekawych aut i wziąć udział w imprezach towarzyszących. 

         W sierpniu odbył się na lotnisku Muchowiec w Katowicach kolejny Moto Show. Tutaj też zjechali właściciele        "czterech kółek ", aby zaprezentować swoje " cacka ". Rzeczywiście, niektóre widziałem po raz pierwszy w życiu. 

         Trzeciego września wystartował  do Albanii XVI  Rajd Charytatywny Zlombol. Jestem wielkim fanem tej imprezy     i już od 12 lat żegnam na starcie tych wspaniałych pasjonatów starej motoryzacji i ludzi dobrego serca. Przy okazji podziwiam ich pomysłowość w doborze aut i wizualne efekty na karoserii. Jest na co popatrzeć i miło spędzić czas.  Mam już paru znajomych wśród stałych uczestników rajdu i zawsze im kibicuję. Parę dni później wyjechałem w Karkonosze, aby pochodzić po górach i w Jeleniej Górze odkryłem prawdziwą " perełkę" motoryzacyjną, czyli Retro Muzeum w Galerii Handlowej Nowy Rynek. Świetne miejsce z bardzo bogatą ekspozycją różnych aut, a każde z nich ma swoją ciekawą historię.  W związku z pobytem w górach nie udało mi się zobaczyć Rajdu Śląska ( 8-10. IX.), choć byłem już 3 razy na jego starcie - w 2018, 2020, 2021. Zdążyłem za to na Tyski Zlot Klasyków (17.IX.), który odbywa się  od kilku lat na dachu Supersamu w Katowicach. Impreza też bardzo ciekawa pod względem różnorodności marek, tych oryginalnych i tuningowanych.

           Z bogatej i ciekawej oferty prezentowanych samochodów na tych imprezach wybrałem duże, solidne, poczciwe i niezniszczalne Polonezy, czyli popularne " Poldki" 

Oto moja kolekcja tych modeli zebrana z dwóch  gazet Wyd. DeAgostini: Kultowe Auta PRL-u i Legendy FSO. 



 Polonezy z pierwszej serii udało mi się zebrać  w całości, ale nadal kompletuję   zbiór z drugiej serii losowo.
 Prezentację zacznę od dwóch Polonezów Truck.


 Model z lewej to Polonez Truck DC. 
Oba modele bardzo ciekawe i ładnie wykonane. Model DC jest większy od swego poprzednika. Posiada przedłużoną kabinę o dodatkowe okno i ławkę tylną. Widać inny kształt części bagażowej, relingi na dachu i dodatkowe przetłoczenia. Posiada też hak holowniczy.


3.09.2022 -  Złombol - start ze Stadionu Śl. do Albanii. 


26.06.2021 - Złombol - start do Turcji spod Spodka.


15.08.2015 - Złombol - start spod Spodka w Alpy, na Przełęcz Passo Del Stelvio ( wys. 2757 m npm.)


25.09.2016 - Złombol - start spod Spodka do Afryki ( przez Sycylię).

Prawdziwe auta uczestników tego rajdu różnią się od prezentowanych modeli Polonezów Truck, bo są wersjami przystosowanymi przez właścicieli do celów, jakim mają służyć, w tym przypadku długich i trudnych tras. Jak wynika z końcowych  relacji, prawie wszystkie auta i załogi sprostały zadaniom i szczęśliwie wróciły. 
Na koniec dla odmiany przechodzę na Polonezy " hatchback", to jest takie, które mają drzwi z tyłu, umożliwiające dostęp do bagażnika i części pasażerskiej. Chodzi o modele przeznaczone dla " stróżów prawa".
                                                                               

                                                                               


 Polonez przygotowany do startu na  Przełęcz  Passo Del Stelvio w Alpach - Złombol 15.08.2015 



To jest ten sam Polonez przygotowujący się do startu do Irlandii - Złombol 29.06.2019

Czekam z niecierpliwością na ogłoszenie daty i celu wyprawy Złombol 2023.

                                                                                                                                    






























 

 







                                                                                                                    

 

12 sty 2023

Życzenia Noworoczne!  

        Z okazji Nowego 2023 Roku chciałbym złożyć serdeczne życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności Wszystkim Pasjonatom Motoryzacji, tej prawdziwej oraz w wydaniu kolekcjonerskim. 

Dziękuję za zainteresowanie moim skromnym blogiem, za komentarze, a w nich cenne uwagi. 

Chcę jeszcze raz podkreślić, że umieszczane przeze mnie od czasu do czasu wpisy, są wyrazem emocji, jakie towarzyszą mi, gdy przybywa do zbiorów jakiś model, lub powracam po latach do tych, które cierpliwie czekają na swoją kolej, gdy się nimi  "zajmę".

W dalszym ciągu zapraszam do odwiedzania mojego bloga i proszę o wyrozumiałość w kwestii treści i formy. 

Serdecznie pozdrawiam ! 

Przemek 

2 gru 2022

Zakręcony na zielony ! 

        Jesień trwa na dobre, a ja mam ciągle przed oczami świeżą, soczystą zieleń drzew i traw, zarówno w moim mieście, jak i miejscach, które odwiedziłem tego lata. 

       Będąc pod wrażeniem pięknych okoliczności przyrody postanowiłem kontynuować temat zielonych modeli z mojej kolekcji.  Są  to szczególnie urokliwe : Citroen Mehari i Suzuki Jimmy oraz bardziej klasyczne, lecz sportowe Audi Sport Quatro. 

                                                                        Citroen Mehari 


Mały samochód terenowy, "na tyle brzydki, że aż ładny" ! Zbudowany na bazie ramy słynnego Citroena  2 CV oraz karoserii z lekkiego tworzywa sztucznego. Zaprezentowano go w maju 1968 r. i przeznaczony był głównie do eksploatacji w ciepłych krajach, np : jako pojazd dla surferów, ratowników, rolników, rybaków, golfistów itd. 

Co do modeliku Welly ( 1:34 - 1:39), to jestem nim zachwycony i rozbawiony zarazem.  Jest bardzo starannie pomalowany i ma wiele przetłoczeń na każdej ścianie  karoserii, co przykuwa wzrok i czyni go ciekawym.  Światła ma uproszczone  ( dwa okrągłe sreberka z przodu), ale za to producent się postarał i z tyłu za siedzeniem  pasażera, widać wyraźnie miejsce na koło zapasowe. To duży plus dla firmy, która z kolei zapomniała o tylnych, składanych kanapach.  Czekam na zapowiadaną w katalogu wersję tego modelu z deską surfingową. 


                                                                          Suzuki Jimmy 


Do zakupu tego modelu ( również Welly i w/w skali) zainspirował mnie prawdziwy samochód tej marki, który miałem okazję bardzo dokładnie obejrzeć  w salonie. Super samochód terenowy, nie duży, mający  wiele zalet.  Na rynku od 1998 r.    Mój model jest równie prosty w budowie, jak poprzednik. Ma także  czarny dach, ale też czarne błotniki, duży "grill" i koło zapasowe z tyłu. Do tego kierownica z prawej strony i tylny rząd foteli. Karoseria bez ozdobnych przetłoczeń. W całości prezentuje się bardzo dobrze.   


                                                                   Audi Sport Quattro 


Audi Quattro zadebiutowało na targach w Genewie w 1980 r. 
Audi Sport Quattro zaprezentowano podczas targów motoryzacyjnych we Frankfurcie w roku 1983. 
Konstruktorom od początku przyświecała myśl o wykorzystaniu tego modelu w rajdach samochodowych. Wygrywano w nim wiele prestiżowych rajdów w Europie i na świecie. Samochód ten zmienił oblicze rajdów i rozsławił nazwę Quattro. Audi w wersji Sport  Quattro jest najbardziej cenionym modelem w historii tej marki. Auta te notują na aukcjach bardzo wysokie ceny. Samochód produkowano w  pięciu kolorach, w tym ciemnej zieleni, którą posiada mój kolekcjonerski modelik. 

Cieszę się, że producent Welly wydał ten model w wersji trzydrzwiowej. Sylwetkę ma ciekawą i dużo widocznych szczegółów, jak: przetłoczenia na masce i wloty powietrza 
( podwójne, symetryczne u góry oraz pojedyncze wzdłuż maski, od strony pasażera). Ma też dwie wycieraczki z przodu i jedną z tyłu, to na " plus".   Inne ciekawe elementy, to czarna listwa przed spojlerem oraz karbowany pas czarny pomiędzy tylnymi światłami. Na dodatek te wklęsłe, białe felgi jako element tuningowy. To wszystko sprawia, że autko jest ładne. 
Kilka razy widziałem prawdziwe Audi Sport Quattro na różnego typu imprezach samochodowych. 
Niektóre z nich udało mi się nawet sfotografować.



ASQ na Rajdzie Śląska 29.06. 2018 ( start z płyty Stadionu Śląskiego)


ASQ na Rajdzie Śląska 11.09. 2020 ( start z przed bramy Stadionu Śląskiego)

Jak to u mnie bywa, jakość zdjęć marna.
Mam jednak nadzieję, że Ci z Was, którzy bardziej cenią osobiste zaangażowanie emocjonalne niż perfekcję, wybaczą mi to! 
Na zakończenie dodam, że mam jeszcze wiele modeli w kolorze zielonym, ale wybrałem właśnie te... i nie wiem dlaczego? 

 




24 maj 2022


 

To już wiosna!

A jak wiosna, to zielono, a zielone - to nadzieja… W tym temacie zaprezentuję kilka aut w kolorze zielonym, chociaż ich odcienie będą znacznie się od siebie różniły. Producent , to mój drugi ulubiony po Bburago, czyli Welly, a skala na początek 1:34. Jeżeli posypią się komentarze po tym wpisie, to chętnie zaprezentuję te same modele w skali 1:24. Dlatego proszę o informacje czy w ogóle chcecie, abym ten temat kontynuował czy raczej nie ? Może Wam akurat ta prezentacja się nie spodobała, a może znajdą się tacy, którzy chcieliby zobaczyć coś więcej z mojej kolekcji? Mogę zaprezentować modele wg marek, skali czy też innych kolorów.


Renault IV - Clio


Na początek model w tak ostrym kolorze zieleni, żeby nikt go nie przegapił. Zakup był traktowany jako dodatkowy, z tego powodu, że w kolekcji posiadam już kilka „renówek” z serii Bburago 1:43. Są to dwie wersje w kolorze czerwonym oraz jeden w kolorze złotym. Gdy go szukałem, to zakładałem, że musi być w nietypowym kolorze. Nie pamiętam skąd ten egzemplarz pochodzi, chociaż zwykle zapisuję miejsce i datę zakupu. Wiem, że w tym czasie na rynku pokazały się także białe. A może powinienem wybrać klasyczną, elegancką biel niż ten zabawny, „kłujący” w oczy „neon”? Czy Wam ten kolorek też się podoba? 


Volkswagen Scirocco

                                                                                                                         



Ten model ma bardziej klasyczną zieleń. łagodniejszą i milszą dla oka. Jeżeli dobrze pamiętam mógł być kupiony w jednym z często odwiedzanych przeze mnie sklepów, a z zakupem nie wiąże się żadna historia. Co prawda miałem wtedy ochotę kupić ten model w większej skali, ale okazało się, że egzemplarz, który brałem pod uwagę miał zbyt błyszczący lakier i źle się prezentował. Mam też to autko w skali 1: 24 w kolorze białym. Ma otwierane drzwi i maskę. Gdy postawię je obok siebie to fajnie się uzupełniają.



Warszawa 223




Pamiątka z dworca kolejowego z Gliwic. Bardzo udany egzemplarz i dobrze odwzorowany. Co powiecie na odcień tego lakieru? Czy Wam też się podoba, bo mi bardzo. Ten seledynowy kolorek wpadł mi w oko, gdy go zobaczyłem po raz pierwszy na dworcu w Gliwicach. Przypominam sobie, że kilka lat później zaczęły pokazywać się w sprzedaży takie „warszawki”, tylko w innych kolorach, a seledynowy zawsze był trudno dostępny. W tym wozie podobają mi się też dodatkowe słupki w drzwiach, które oddzielają małe, trójkątne szyby. Kolejnym plusem dla mnie jest, że wykończenie reflektorów i kierunkowskazów zrobione jest z lepszego materiału niż zwykły plastik. Bardzo fajnym pomysłem są umieszone kły z przodu i z tyłu w zderzakach, a na tylnej klapie bagażnika białe światło cofania. Wpadłem też na pomysł, żeby dokupić jeszcze ten model w wersji MO-biały lub niebieski, bo niedługo znikną ze sprzedaży. Czy warto?


Porsche 911 turkusowy






Ten modelik w turkusowym kolorze, kojarzy mi się z pięknym miejscem, które udało mi się zwiedzić w 2018 roku.  Jest to Guadalest, w Hiszpanii, kilkanaście kilometrów od Benidorm w głąb lądu. Znajduje się tam , ukryty wśród gór zamek Maurów, do którego dostać się można tylko przez wykuty w skale tunel. U podnóża góry jest jezioro w tym kolorze. Na dowód prezentuję zdjęcia zrobione przeze mnie z murów twierdzy. Właśnie tam, po raz pierwszy w naturze, zobaczyłem wodę w tym kolorze. Szkoda, że w tym malowniczym miasteczku nie udało mi się kupić żadnego modelu. Ten prezentowany „porszak” posiadam już parę lat w kolekcji.



4 sty 2022

 Moje prywatne "safari"


       Ten wpis zacznę od zdjęcia modelu Land Rover Defender w skali 1:24 firmy Cararama, który zawsze kojarzy mi się z wakacyjną przygodą w Turcji.



Jako ciekawostkę zaprezentuję też zdjęcie dwóch takich samych modeli razem,  mniejszy to skala 1:43 (też Cararama).


 

Właśnie w Turcji w 2008 roku, miałem okazję przejechać się takim autem, gdy wybraliśmy się na tzw.  "jeep safari", czyli przejażdżkę po bezdrożach w okolicy Alanyi oraz wzdłuż rzeki Dimcayi. Zobaczyliśmy wzgórza nad wybrzeżem, górskie wioski, gdzie zatrzymał się czas, a także inne miejsca dostępne tylko samochodem z napędem 4 x 4. 
To była super przygoda!





Już na zebraniu organizacyjnym mówiono nam, żeby tak się ubrać, aby po powrocie móc wyrzucić wszystkie ubrania, gdyż prawdopodobnie nie da się ich uprać. To była prawda, bo cały dzień jechaliśmy w upale, kurzu, wodzie i błocie, na zmianę. 
Samochody były odkryte i miały poprzeczne siedzenia dla 6 osób.
W połowie trasy mieliśmy wspólny obiad w pięknej scenerii. Na pływających w górskiej rzece zadaszonych platformach, wyścielanych miękkimi poduchami, z  widokiem na tamę. 





Obiad był bardzo smaczny, świeży i obfity.  Po krótkim odpoczynku  pojechaliśmy dalej w góry, do typowego gospodarstwa wiejskiego, by napić się tradycyjnej tureckiej herbaty i zobaczyć prawdziwą turecką wieś. 
Herbata była wspaniała - gorąca, mocna i bardzo słodka. Od razu postawiła  nas na nogi i ruszyliśmy dalej, aby tym razem wzmocnić ducha. 
Zwiedziliśmy cudowny meczet. Do dziś się dziwię, że taka bogata budowla stoi na odludziu, wśród gór.  



Potem już powrót po bezdrożach do hotelu i nocne omawianie wrażeń z innymi uczestnikami wyprawy.  
      Trzeba przyznać, że takie imprezy, oprócz rozrywki,  mają  też  walor poznawczy.  Można poszerzyć wiedzę o kraju, który się odwiedza, a to jest bezcenne!  Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miał okazję przejechać się taką  ( lub inną ) terenówką, może na przykład po pustyni?  Przejażdżkę na osiołkach mam już "zaliczoną" na Santorini, ale to jest inny temat, który chciałbym kiedyś opisać bardziej szczegółowo. 
Zapraszam wkrótce! 




1 sie 2021

 Terenówki na start!  

 Zgodnie z  zapowiedzią w ostatnim poście, chciałbym pokazać kilka modeli samochodów terenowych. 

Niektórymi miałem okazję podróżować w "realu" co na razie stanowiło namiastkę prawdziwych wrażeń, jakich można doznać np. na safari. O tym nieśmiało marzę! 

Prezentację zacznę od starego i poczciwego klasyka. 

                                                    RANGE ROVER  1998  ( Bburago 1:26) 

      


 

Model ten należy do najstarszych w mojej kolekcji. Świadczy o tym wersja " made in Italy" ( napis na podwoziu). Najważniejszy szczegół w tym modeliku znajduje się w tylnej części auta. Musicie mi uwierzyć na słowo, że pokrywa tylna jest otwierana na dwie części. Tak jak widać, połówka otwiera się do góry razem z szybą, a druga część opuszcza na dół.  

W prawdziwym samochodzie jest to bardzo praktyczne rozwiązanie, szczególnie w podróży. Inny szczegół, niestety nie widoczny na tym zdjęciu, to wycieraczki na przednich światłach.  Kiedy zobaczyłem, że jest dostępny w sprzedaży ten sam model w wersji "safari" od razu zdecydowałem się na jego zakup. 

                                                                     RANGE ROVER 2001 ( Bburago 1:26) 



Modelik, to prawdziwe cacko. Posiada mnóstwo szczegółów, świadczących o przeznaczeniu tego auta w rzeczywistości. Oprócz wyposażenia na dachu, ma wewnątrz drugie koło zapasowe, beczki, skrzynki, 2 kanistry i parę innych praktycznych przedmiotów. Z przodu dodatkowe światła, potężny zderzak i wyciągarkę. Widać, że producent się postarał, by nadać charakter temu modelowi. Dlatego chciałem go mieć.

                                        LAND ROVER AZIZA  ( Bburago 1:24)




Pozostając w klimacie podróży prezentuję kolejny modelik w wersji "dakarowej". To autko mam od bardzo dawna, kiedy  jeszcze firma Bburago produkowała swoje modele we Włoszech. Oprócz widocznego wyposażenia  na dachu, w środku za trzema fotelami jest jeszcze jedno koło zapasowe oraz ławki boczne. Kierownica - po prawej stronie.  Modelik bardzo ładny. 

A tak prezentują się razem dwaj "przyjaciele" gotowi na wielką przygodę. 



O moich przygodach z tras terenowych podobnymi autami napiszę  wkrótce.