22 lut 2020

Dla każdego coś miłego w wersji "duo".

W dalszym ciągu zapraszam do tematu podróży powiązanego z pamiątkowymi modelikami, przywiezionymi z odwiedzanych miejsc. 

  • Mini Cooper Bb 1:43






Ciemnozielone mini cooper'y wydają się na pierwszy rzut oka identyczne. To pozory i niedoskonałość moich fotografii. Pierwszy model -  z prawej - to made in Italy. Teraz rzadkość, spotykany jedynie u wieloletnich kolekcjonerów. Przywieziony bardzo dawno temu z jakiegoś obozu letniego. Posiada dach lekko kremowy, wnętrze w odcieniu beżowym, a z tyłu brak znaczka. Cieszę się i zarazem dziwię, że ten modelik przetrwał tyle lat, bo był kupiony w czasach, kiedy jeszcze wiele autek psułem.Pamiętam, że wtedy nie miałem już "kasy", aby kupić drugą wersję tego autka z naklejkami. Teraz to byłby okaz! Drugi egzemplarz, z białym dachem i popielatym wnętrzem, jest dość nowy. Kupiłem go w uroczym miasteczku Santa Teresa di Gallura, na północy Sardynii ( na zdjęciach ), gdzie spędziłem ostatni tydzień września 2017r. Zwiedzałem i kąpałem się ciągle, bo jak tu się oprzeć takiej wodzie? Teraz, gdy biorę modelik do ręki to miłe wspomnienia powracają. I taki to sens tej mojej pasji!



  • Citroen C1 Bb 1:43




Citroeny to już inna historia. Modelik w ciemniejszym odcieniu musztardowym "wygrzebałem" wśród setek autek w profesjonalnym sklepie z modelami, w miejscowości Benidorm, na Costa Blanca w Hiszpanii. Wspominałem już o tym przy okazji wycieczki do Guadalest w poście z 18.05.2019r. "o zielonych autkach". Sklep był super, mógłbym tam spędzić codziennie parę godzin, gdyby nie inne atrakcje, z powodu których wybrałem to miejsce. Prowadził go miły, starszy pan. Z początku z aprobatą w nadziei na duży zysk, przyglądał się jak z zachwytem przeszukuję regały. Gdy okazało się, że wybrałem tylko jeden mały model, nie był już taki zadowolony. Wiedziałem od razu, że ten egzemplarz będzie różnił się od posiadanego "bliźniaka" tą listwą z boku. Co do odcienia karoserii nie byłem już taki pewny. Po powrocie do domu okazało się, że mam odcień piaskowy i moja parka nie jest identyczna. I oto chodziło!





7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Fajna pasja. To fajnie że prawie każdy nowy model będzie kojarzył Ci się z jakimś wakacyjnym wyjazdem. Pozdrawiam i czekam na kolejne zdjęcia.

Łukasz Stańczuk (Gadżety na dobry dzień) pisze...

Te MINI bardzo przypominają mi autka jakimi jeździł Jaś Fasola.

Anonimowy pisze...

Znowu coś fajnego się pojawiło. Super. I fajnie, że wiąże się ona z miejscami wakacyjnymi.

Anonimowy pisze...

Cześć Łukasz.
Bardzo poprawne skojarzenie,taki miałem zamiar.
Obserwuj dalej mój blog,tak jak ja czytam Twój,bo jeszcze będą inne mini coopery.
Pozdrawiam Przemek

Arek Jarecki pisze...

Witaj,
Cieszę się że piszesz o swojej pasji, a nawet dwóch. To bardzo przyjemne połączenie podróże i kolekcjonowanie modeli. Tym bardziej iż w Hiszpanii czy Italii jest mnóstwo sklepów stacjonarnych, gdzie można znaleźć bardzo ciekawe modele.
Niestety, musisz popracować nad fotografiami modeli. Zacznij od tła. Najlepsze jest jednolite. Możesz spróbować robić zdjęcia na tle ściany, kartki papieru. Byłeś na naszym blogu, muzeum43.pl, więc widziałeś jak tło wpływa na odbiór modelu.
Zapraszam Cię na facebook, do grupy Modele w skali 1:43. Znajdziesz tam mnóstwo zdjęć wielu kolekcjonerów, także moje.
Ponadto może przyjedź na https://www.facebook.com/gieldamodeli/ już 08.03 w Warszawie. Znajdziesz tam wiele ciekawych modeli, w dobrych cenach.
Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Cześć,
bardzo dziękuję za odwiedzenie mego bloga i cenne uwagi.Zgadzam się z opinią, że muszę poprawić jakość zdjęć modeli. Te plenerowe wychodzą mi chyba lepiej.
Przyznaję,że mam dobry wzór,bo Twój blog jest wg mnie prowadzony doskonale.
Prosta ale ciekawa forma,rzeczowa treść i perfekcyjne zdjęcia.
Spróbuję coś u siebie ulepszyć,chociaż przyznaję,że nie jestem mistrzem grafiki komputerowej. Dziękuję za zaproszenie na giełdę. Tym razem nie mogłem przyjechać,ale oglądałem z uwagą relację. Podobałoby mi się tam! Może w przyszłym roku.
Pozdrawiam
Przemek

Arek Jarecki pisze...

Tak naprawdę blog muzeum43.pl jest Szymona. Zaprosił mnie na swoją stronę za co jestem mu bardzo wdzięczny. To także Szymon jest autorem zdjęć. Chodziło o ujednolicenie ich formatu.
Co do giełdy, zapraszamy już w czerwcu jeśli tylko koronawirus odpuści. Jeśli nie, to do zobaczenia we wrześniu.
Pozdrawiam.