19 maj 2025

 Czas surferów ! 

Tym razem pokażę Państwu, nie Polonezy i Skody - jak w poprzednich wpisach, ale coś bardziej " dynamicznego". 

Będą to modele z deskami surfingowymi na dachu.

Jest wiosna, zbliża się lato, więc miłośników tego sportu będziemy coraz częściej oglądać nad różnymi akwenami.  Zresztą, każda pora roku jest dobra na surfowanie, zależy to tylko od lokalizacji, możliwości i stopnia zaawansowania surferów.

 Zdjęcie zbiorowe moich modeli z deskami. 


Dwa piękne Renault 4 - Welly  1:34 



Chciałem Wam powiedzieć, że zdjęcie tej żółtej gładkiej " renówki", ale z zieloną deską jest na stronie www.welly.limited. Taka wersja nie ukazała się dotąd na rynku, a ja czekam... Domyślam się, że mogła zaistnieć zmiana u producenta, bo mój model niebieski " Love Peace", z deską zieloną żaden katalog nie prezentuje, a modelik był kupiony w Auchan. 

Kolejna ciekawostka, na którą chcę zwrócić uwagę, to nietypowe szyby w drzwiach. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że szyba przednia jest pęknięta. Potwierdzam, że to nie błąd fabryczny. Myślę, że w ten sposób projektant modelu zamarkował przesuwne szyby, a otwór służy np. do otwierania drzwi, gdyż autko nie ma lusterek, które zwyczajowo wykorzystuje się do tego celu. 

Oto zdjęcia prawdziwego Renault 4, który został " uwieczniony" przeze mnie 24.05.2024 w Palma de Mallorca, na parkingu, gdy wybrałem się na wycieczkę pieszą do zamku Bellver.  Bardzo ciekawe miejsce z piękną panoramą całej Palmy.




 Teraz dwie wersje moich ulubionych zabawnych Citroenów 2 CV , w różnych kolorach i odmianach, popularnych kiedyś " kaczek". ( Welly 1:34) 



W tych modelach również najbardziej podobają mi się szyby w pierwszych drzwiach. Są zaznaczone przecięcia poziome, które sugerują sposób ich otwierania, czyli do góry. Szkoda, że producent  nie zastosował takich właśnie rozwiązań w tych modelach. Byłoby to coś wyjątkowego! 
Na plus zapisać należy zamontowanie szyb w okienku tylnym, zarówno w modelu z dachem, jak i w kabriolecie. Ciekawa jest imitacja zwijanego dachu. 
Fani starych, francuskich filmów ( z lat 70 - 80 tych ) od razu skojarzą ten samochód. Był " bohaterem " kilku komedii z Louisem de Funes z cyklu o żandarmach z St. Tropez. Jeździła nim wesoła, a nawet trochę szalona piratka drogowa, zakonnica  siostra Klotylda, by wielokrotnie ratować z opresji owych żandarmów. 
Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem w Kolejkowie, w Gliwicach makietę  z  tą figurką  w Citroenie 2 CV. 


To miejsce odwiedziłem już dwa razy i zawsze podziwiam pomysłowość, precyzję, cierpliwość w projektowaniu i tworzeniu tak wspaniałych dzieł sztuki. 
Prawdziwe takie auto miałem okazję oglądać i zrobić " fotkę" 27.05.2019 na ulicy w Benalmadenie, na Costa del Sol w Hiszpanii. 


Teraz zaprasza  Mini Cooper 1300 - czerwony z dachem czarnym, z deską zieloną na dachu, jako pamiątka z kolejnej podróży. 


Podobny model wypatrzyłem także w Kolejkowie. Jest żółty z niebieską deską i ma otwieraną maskę. Najbardziej spostrzegawczy z Was przekonają się, że surfować można w każdym wieku. 


Coś mi tu jednak " nie gra ", bo autko jest za małe na skalę 1:24, która posiadała takie rozwiązanie. Czyżby uzdolnieni twórcy makiet dorobili otwieraną maskę w mniejszym modelu tego Mini Coopera? Jeśli tak, to brawo ! 
Dodam, że prawdziwe samochody tej marki można było oglądać 10.05.2024 r. w  CH Libero w Katowicach. Niestety, pogoda wówczas nie dopisała. 




Teraz będzie o Volkswagenach Beetle, które są moimi ulubionymi modelami. 


Najbardziej lubię tego zielonego z deską fioletową, bo to mój najstarszy nabytek z tej trójki. Już nie pamiętam gdzie kupiony, ale na pewno jest pamiątką z jakiejś podróży. Bardzo żałuję, że nie dokupiłem wówczas jeszcze jednego - białego, z deską niebieską, a była taka okazja! Pozostałe dwa modeliki ze zdjęcia przybywały później, przy różnych okazjach. 

W tym miejscu chcę wrócić do mojego pierwszego wpisu na blogu z 29.11.2014 pt. " Kocham samochody i czekoladę " oraz kolejnego z 11.12.2014 pt. " Moje ulubione chrabąszcze ", w których z wielką sympatią pisałem kilka zdań o tych modelach.

Po " chrabąszczach " czas na coś bardziej przestronnego czyli Volkswageny T1 i T2. Dotąd skompletowałem dwie sztuki  z  "deskami" - starego i nowego. 


                                                                                VW BUS T1 - 1963 


    VW BUS T2 - 1972 

Tylko VW  T1 ( biało - niebieski )  z napędem jest pamiątką z podróży do Benidorm  na Costa Blanca w sierpniu  2018 r.

W całej kolekcji mam wiele modeli tej marki ( różnych producentów), które czekają na swoją kolejkę w harmonogramie prezentacji. Muszą być cierpliwe, bo ciągle zmieniam plany. 
Zawsze jednak zapraszam do odwiedzin mojego bloga i przeczytania postów, bez względu na to, jakich modeli będą dotyczyły. Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś  ciekawego dla siebie.