14 maj 2015

Powrót … tylko czy udany? 

Podczas mojej czteromiesięcznej nieobecności , gdy czas poświęcałem głównie intensywnej pracy i nauce, myślałem też często       o tym , z czym by tu powrócić na blog? Wiele pomysłów kłębiło mi się w głowie , ale każdy wydawał się nie dość interesujący.          W końcu postanowiłem , wobec braku „przebojowych” nowości zaprezentować trochę posiadanych modeli w różnych konfiguracjach.    A oto moje „sześcioraczki”. Na początek BMW M3, które od dzieciństwa darzę szczególną sympatią : 


 
















Wydaje mi się ,że taka prezentacja modeli (chociaż nie jest szczególnie oryginalna) pozwala na ich porównanie , a przy tym jest miła dla oka ,bo różnokolorowa. Przede wszystkim jednak jest wyrazem indywidualnego stylu, gustu, upodobań każdego kolekcjonera.     I chociaż jak mówi porzekadło … „ o gustach się nie dyskutuje”, to zapraszam odwiedzających blog do wyrażania swoich opinii. Wszystkie komentarze mile widziane! Na koniec zaprezentuję – dla przekory – zdjęcia, które na pewno nie poprawią wizualnych doznań estetycznych . 





 Dla mnie są jednak ważne, bo przypominają mi dzieciństwo ,kiedy to razem z kolegami rozbijaliśmy celowo nowo kupione autka     w „ testach zderzeniowych”. Ale to była fajna zabawa ! Gdy teraz pomyślę ile ciekawych modeli zostało w ten sposób skasowanych, to szczerze żałuję . Zaraz liczę o ile więcej miałbym w kolekcji unikatowych egzemplarzy z dawnych czasów ,obecnie trudno osiągalnych na rynku ,które oczywiście chętnie był zaprezentował. Zazdroszczę nawet trochę innym wytrawnym zbieraczom ,że tyle skombinowali modeli we „wszystkich wersjach świata”. Mam nadzieję ,że uda mi się jeszcze kiedyś uzupełnić zbiory o brakujące egzemplarze. Szczególnie te starsze , przypominające dzieciństwo i tamte emocje…